poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Motocykl WSK 125 - serwis amortyzatorów tylnych



Zdjęcie 1: amortyzator po zdjęciu obudowy
i sprężyny
Coś z nieco innej beczki Panowie i Panie ;) Motocykl WSK 125 - kiedyś szczyt posiadania polskich kawalerów, ewentualnie młodych małżonków jest co raz to rzadszym widokiem na naszych drogach. A to co zostało niestety często z racji stanu technicznego po asfalcie (i w ogóle) poruszać się nie powinno. Urządzenia to już leciwe - wiadomo - amortyzatory trzymają się ramy tylko z racji przyzwyczajenia. O ich pierwotnej funkcji "amortyzowania" pamięta tylko nasz dziadek, a i to jakoś dziwnie za mgłą. Dziadek słyszał też, że w motocyklu WSK 125, który przypadkiem nam jako prezent przekazał amortyzatory tylne to tylko do wymiany, bo naprawić się ich nie da. Ba - podobno są nawet nierozkręcalne.
              No więc dziadek ma racje. Szczególnie, że ich rozkręcenie banalne nie jest. Co nie znaczy, że się nie da ;) Więc - do dzieła szanowny miłośniku starej polskiej motoryzacji (no tak, nowej przecież w rodzimym wykonaniu praktycznie nie ma...) Nie będę tutaj dywagował nad tym jak amortyzator od ramy odkręcić - z tym poradzi sobie nawet nasz dziadek, choć nieco już anemiczny. Zakładam więc, że amortyzatory już odkręcone. Następnym krokiem jest przyciśnięcie góry amortyzatora do dołu, tak by dało się podważyć dwa połowiczne oringi blokujące obudowę na trzpieniu. Po zdjęciu obudowy i znajdującej się pod nim sprężyny to co zobaczymy powinno być zgodne z tym co uwidocznione na zdjęciu nr 1.
Zdjęcie 2: odkręcony już metalowy pierścień
          Producent co prawda jakoś amortyzator musiał skręcić po zalaniu go olejem. Stąd też - na górze amortyzatora widzicie metalową zakrętkę, z dwoma dziurkami. Niemniej - nakrętka ta ma zakucie na gwincie, w związku z czym ręką na pewno odkręcić się nie da. Czego więc użyć?
      Nie zgadniecie - kto z was posiada szlifierkę kątową na pewno otrzymał przy jej zakupie również klucz do dokręcania tarczy. Tańsze szlifierki mają klucz, który też sobie nie poradzi. Co lepsze - mocniejsze użądzenie, którego rozstaw "bolców" pasuje w otwory w zakrętce amortyzatora (Zdjęcie 2) :) Odkręcamy jak standardową śrubę.
        A co jeśli mamy tańszą szlifierkę, bądź nie mamy jej w ogóle?
Tak, też jest sposób - sprawdzony i działający.
... z pomocą przychodzi nam młoteczek i mały (dosłownie - MAŁY!) przecinak. I wcale nie będzie to kowalska robota.
Zdjęcie 3: wyjęta zakrętka,
widoczna wewnętrzna część tłoka




              Bierzemy nasz przecinaczek i zaczynamy powoli zbijać młotkiem (zahaczając go o otwór w zakrętce). Robimy to z dużym wyczuciem - zbyt silne uderzenie bezpowrotnie zniszczy nam amortyzator. W końcu zakucie na gwincie puszcza - a dalej można już odkręcać dłonią.
Tłok amortyzatora powinien dać się prosto wyciągnąć z cylindra.
Najpewniej okaże się, że gumowy oring jest już sparuszały (bo i olej pewno dawno wyciekł, tudzież to co zostało w amortyzatorze ciężko nazwać olejem). Nowego oringu oryginalnego już nie kupimy.
           Ale... istnieją w naszym pięknym kraju przybytki zwane sklepami motoryzacyjnymi (lub jeszcze lepiej - sklep z częściami do maszyn rolniczych). Zanosimy stary oring, bez problemu dobierzemy nas interesujący. Na 100% pasuje oring układu hydraulicznego ładowarki polskiej produkcji, tzw. TUR-a.

              Teraz pozostało już tylko wyczyścić wnętrze cylindra i tłok, po czym zalać amortyzator świeżutkim olejem LUX-10, zamontować nasz oring na miejsce i dokręcić nakrętkę (i tutaj znów przydatny klucz od szlifierki, bądź nasz czuły przecinaczek). Po czym czyścimy sprężynę i smarujemy ją sążnie smarem ŁT43.
Nieco problemu może sprawić ponowne wciśnięcie dwóch blokad na górze obudowy - ale da się to zrobić samodzielnie, przy pomocy małego płaskiego śrubokrętu jako podważacza.

          Z przyczyn oczywistych pominąłem sam fakt ponownego chromowania dolnej części obudowy amortyzatora - choć zależnie od stanu - jest to też zalecane.

          W ten prosty sposób, dość profesjonalnie jak mi się wydaje możemy przywrócić sporą część świetności tylnego zawieszenia naszego motocykla. A i dziadek zaiste się ucieszy :) - Radość bezcenna.

Enjoy ;)

PS. Ciąg dalszy z cyklu porad WSK'owych na pewno nastąpi.

6 komentarzy:

  1. Ile trzeba zalać tego oleju do amora? (LUX-10)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojemność amortyzatora tylnego takiego jak na zdjęciach to 75cm3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz może jaki numer katalogowy ma ten oring, lub miedzy czym a czym się on znajduje w tych turach ? Bo w sklepie stwierdzili że jak nie pokaże im na schemacie albo nie podam numeru to mi nic nie pomogą

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie w tego typu konstrukcjach często elementy gumowe najszybciej się zużywają. Bardzo ważne jest wtedy, aby wymienić również oringi gumowe https://powerrubber.com/kat/oringi-gumowe/ gdyż o tym akurat wiele osób zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pomocne. Nawet w 2023 roku

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy moje auto zatrzymało się nagle w centrum Poznania, poczułem ogromny stres i niepewność. Na szczęście, znajomy polecił mi skorzystanie z usług https://www.pomocdrogowapoznan.pl/, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Ich ekipa przybyła niezwykle szybko, a ich profesjonalizm i umiejętność radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach przekroczyły moje oczekiwania. Dzięki nim, moje auto zostało naprawione na miejscu, a ja mogłem kontynuować podróż bez dalszych przeszkód. Polecam ich każdemu, kto znajdzie się w podobnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń